Każdy facet lubi pieniądze. A
przynajmniej powinien. W końcu za pieniądze można „utrzymać rodzinę”, a przecież
właśnie taką rolę wyznaczyły nam tysiąclecia życia społecznego. I właśnie o pieniądzach
będzie ten wpis.
„Że co?” – zapyta czytelnik – „Chyba
pomyliłeś bloga. Tutaj piszemy o rękodziele!”. Racja. Tyle tylko, że pieniądze i
rękodzieło chadzają w parze. I to wcale nierzadko. Doskonale zdaje sobie z tego
sprawę Ministerstwo Finansów. W 2013 wprowadziło bowiem 23% stawkę podatku VAT
na wyroby rękodzielnicze (w miejsce dotychczasowych 8%). Argumentuje je
dostosowaniem stawek do standardów panujących w Unii Europejskiej. Cóż...
Każdy kto choć trochę umie liczyć,
wie, że spowoduje to wzrost cen wyrobów rękodzielniczych. No, chyba, że
rękodzielnicy obniżą swoją marżę o 15%, żeby tylko utrzymać cenowe status quo (w
co akurat nie uwierzę :) ).
Jak powszechnie wiadomo, wzrost cen powoduje spadek sprzedaży, a co za tym
idzie kłopoty rękodzielników...
Najlepszym przykładem jest
sytuacja w wikliniarstwie. Niby koszyczki, mebelki, duperelki, ale mówimy tutaj
o 10 ml euro rocznego obrotu w tej branży! Fraszka co prawda trzyma się od wikliniarstwa
z daleka (i całe szczęście, bo nie potrzeba mi w domu jeszcze sterty suchych
patyków), ale temat dotyka również pozostałych gałęzi rękodzieła.
Miejmy tylko nadzieję, że podwyżki
z tym związane nie przestraszą ludzi, którzy naprawdę cenią rękodzieło i
rozumieją ogrom pracy jaki trzeba włożyć w te wszystkie ręcznie robione cudeńka.
Sporo w tym racji lecz dotyczy chyba tylko Vat-owców. Dokonując rozliczenia ryczałtem nie ma to większego znaczenia. Nie wiem czy kiedykolwiek będę miała roczne takie obroty moim rękodziełem by przyjąć formę rozliczenia jako vatowiec.
OdpowiedzUsuńRacja, temat dotyczy VATowców, choć forma opodatkowania (ryczałt, zasady ogólne) nie ma tutaj znaczenia, bo dotyczy innego podatku.
UsuńLimit sprzedaży nie-VAT rzeczywiście jest spory - 150.000zł, więc mikrofirmy nieprędko będą musiały na niego przejść (choć życzę nam wszystkim przekroczenia tego limitu :)).
Niemniej jednak, z tego co się orientuję, sporo firm sprzedających rękodzieło jest VATowcami. Po pierwsze: łatwiej sprzedać swoje wyroby innym firmom. Po drugie: należy pamiętać o różnicy stawek VAT (w opisywanym wypadku już niestety o BYŁEJ różnicy) - należny 8%, a naliczony aż 23% :).