Witam wszystkich po Świętach.
Obiecałam sobie, że do stycznia odpoczywam i nic nie robię, jednak w Święta naszła mnie ochota aby coś uszyć.
Zabierałam się do tego projektu już od dawna bo zakochałam się w tych owieczkach kiedy tylko je zobaczyłam po raz pierwszy. Frotte leżało w szafie już jakiś czas, wykrój zapisany na dysku i w końcu zdecydowałam się spróbować.
Owieczka powstała z lnu i ręcznika frotte. Już wiem, że kolejną chyba uszyję z innego materiału (może z polaru)? Muszę przyznać, że łatwo nie było, ale jestem z siebie dumna. Wszystkim domownikom bardzo się spodobała, a mój starszy synuś to wręcz się w niej zakochał.
Jeszcze tylko brakuje jej imienia. Może jakieś sugestie?
Prześliczna ta owieczka :o) normalnie zakochałam się w niej :)
OdpowiedzUsuńśliczna dla mnie wygląda jak Frania
OdpowiedzUsuńŚwietna jest! Może Frotka.
OdpowiedzUsuńOwieczka Wania;-) sliczna, o moja tapeta na scianie;))) piekne prace, przy kawce reszte blogu oglądnę;)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach zrobić owieczke twoja wyszła przepiekna. Mi pasuje do niej Blanka .
OdpowiedzUsuńOwieczka jest fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńWspaniala owieczka i jak ladnie ubrana..nie mam dla niej imienia..jest po prostu fajna.)
OdpowiedzUsuńJest cudna pasuje do niej Frania:))
OdpowiedzUsuń